Menu

Forum

Zaloguj się na forum
Login:
Hasło:
 
 Zapomniałem hasła
 Rejestracja

Ostatnie wiadomości

więcej

Najczęściej czytane

 Wydarzenia

 Ludzie

 Marketing i Public Relations

 Media

 Sponsoring

 Inwestycje sportowe

 Żywienie i Wspomaganie

 Aparatura medyczno-badawcza

więcej

Galerie

 
 
 

więcej

więcej

Aktualności

Celem jest mistrzostwo

2014-10-22

Wiara we własne możliwości to za mało, potrzebna jest oparta na ciężkiej pracy pewność, że osiągniemy każdy kolejny cel – mówi Paweł Gardasiewicz tegoroczny mistrz Europy w klasie Raceboard i Prezes Zarządu Grupy Advertis, która  specjalizuje  się w projektowaniu i kompleksowej realizacji elementów komunikacji wizualnej największych polskich i światowych marek.

Na pytanie o to, skąd u aktywnego sportowca pomysł na stworzenie agencji reklamowej, odpowiada: Sport to pasja, której nadal pozostaję wierny, ale zależało mi na tym, aby by mieć coś swojego, coś czego funkcjonowanie daje poczucie bezpieczeństwa. I tak powstała Grupa Advertis, w której portfolio znajdują się realizacje wykonane dla marek takich jak: Medicover, Unilever, Warta, Jeromino Martins Polska, Kulczyk investment, Bayer, Roche, Kompania Piwowarska, Play, Motorola, Allianz, BNP Paribas, Infiniti, BMW, Google, GUESS czy Teatr 6 piętro oraz dla pracowni architektonicznych min. Nizo Design International, Bose International, Massivedesign oraz Robert Majkut Design. Do najciekawszych realizacji firmy należy m.in. przygotowanie około 180 elementów ekspozycji do wystawy stałej w podziemiach Muzeum Historii Żydów Polskich, autorstwa pracowni Nizo Design.

Cofnijmy się do początku, aby poznać odpowiedź na pytanie, z którym spotyka się każdy sportowiec – dlaczego właśnie windsurfing?
To było przypadkowe spotkanie. Moja przygoda z windsurfingiem rozpoczęła się dość nietypowo, bo… zimą, w Zieleńcu. Miałem 12 lat i pojechałem na obóz narciarski z klubem, który miał sekcję windsurfingową. Spodobała mi się atmosfera, polubiłem ludzi i jak tylko stopniał śnieg rozpocząłem treningi z Yacht Klubem Polski w Warszawie. Tam też poznałem Mateusza Kusznierewicza i wielu zawodników, z którymi przyjaźnię się do dziś.

Co zafascynowało Cię w tej dyscyplinie sportu?

Windsurfing to wspaniały sport, bo mierzysz się jednocześnie z rywalami, z samym sobą i z naturą. Od początku spodobało mi się to „siłowanie się z wiatrem”.

Czy pamiętasz moment kiedy zrozumiałeś, że deska to jest sport, w którym możesz osiągnąć sukces?

Pamiętam moment, kiedy zaczęło mi się dobrze pływać przy mocnych wiatrach, poczułem, że mam dobrą technikę. Treningi zacząłem w roku 1989 mając 12 lat, a już w 1993 byłem mistrzem świata seniorów. Sukcesy przyszły bardzo szybko, zanim zacząłem o nich myśleć, przygotowywać się psychicznie. Pamiętam moment kiedy dostałem nominację do kadry olimpijskiej, na igrzyska w Atlancie w 1996 roku. Czułem ogromną odpowiedzialność, miałem poczucie misji do spełnienia. Takie doświadczenia sprawiają, że każdy sportowiec bardzo dobrze zna samego siebie, umie pracować pod presją i wie jak zmienić ją w motywację. Choć oczywiście do takiego podejścia się dojrzewa, to jest jedna z tych sportowych lekcji, które procentują w życiu, na przykład w działalności biznesowej.

Co Twoim zdaniem składa się na sukces?
Mówi się, że 80% to praca a 20% procent talent. Zgadzam się z tą teorią. Ciężka praca, determinacja i upór są według mnie najważniejsze. Doświadczenie zdobyte przez lata aktywnego udziału w sportowej rywalizacji jest niezwykle cenne w działalności biznesowej. Wszystkie projekty Grupy Advertis są bardzo wymagające, wkładamy w nie mnóstwo energii. To jak przygotowania do zawodów – długi okres treningów, by na koniec uzyskać wymarzony efekt. Chcemy tworzyć na rynku nową jakość, produkty i usługi na najwyższym poziomie, które przykuwają uwagę, intrygują.

W sporcie bardzo ważny jest też twardy trener, który nie pozwala Ci odpuścić. Kiedy trenowaliśmy, byliśmy na wodzie w każdych warunkach – jak tylko zaczynał topnieć lód i dopóki akwen nie był całkowicie zamarznięty. No i jak najwięcej startów, bo zawody to najlepszy trening. Dzięki temu uczymy się cieszyć z sukcesów, nawet tych niewielkich i godzić się z przegraną. Bo małe upadki wzmacniają, a porażki i stres motywują. Potrzeba tylko dobrego trenera, który nauczy Cię tak patrzeć na niepowodzenia.

Czy dziś jesteś takim dobrym trenerem dla swoich pracowników?

To jest nieco inna relacja. W Grupie Advertis jestem częścią zespołu. Pasja, z która podchodzę do każdego zlecenia i którą staram sie zarażać pracowników, to na pewno cecha, którą przeniosłem ze sportu do biznesu. Cały czas uczę się natomiast bycia dobrym liderem, który nie pracuje tylko na siebie, ale wspiera zespół, motywuje. To duża zmiana w stosunku do postawy, którą wypracowałem sobie przez lata startów w zadowach. Na początku biegłem przed siebie a reszta musiała mnie gonić, nie bardzo wiedząc, w którym kierunku. Teraz jestem z pracownikami na każdym etapie. Wymagam dużo od siebie i od innych. Tworzymy zespół, dzielimy się odpowiedzialnością, tak, żeby wszyscy czuli, że to co robimy jest naszym wspólnym dziełem.

A jak wyglądały Twoje początki w biznesie? Jak powstała Grupa Advertis?

Myślę, że przedsiębiorczość oddziedziczyłem po rodzicach. Mój ojciec miał własną pracownię – warsztat produkcji reklam. Około 10 pracowników,  szyldy, kasetony, pierwsze nośniki reklamy zewnętrznej. Już w czasach liceum często odwidzałem firmę, która mieściła się przy Pałacu Kultury, obserwowałem grafików, jeździłem na montaże. Ta moja ciekawość i podglądanie różnych etapów prac bardzo mi się przydały, kiedy z dnia na dzień przejąłem firmę ojca. Zakład był już wtedy w momencie schyłkowym – parę sprzętów, paru pracowników. Ja natomiast miałem 24 lata i czułem, że to dobry moment aby zrobić coś nowego. Założyłem własną działalność i tak powstala Grupa Advertis.

Czy pamiętasz pierwsze zlecenie?
Tak, oczywiście. Pierwszego klienta przejąłem po firmie ojca. Pomimo młodego wieku obdarzono mnie dużym zaufaniem. Była do firma Medicover, która z czego bardzo się cieszę, współpracuje z nami do dziś.

Obecnie większość czasu poświęcasz na działalność biznesową. Czy pracy emocje, które towarzyszą Ci na co dzień dają się porównać do tych przeżywanych na wodzie?

Zarówno na wodzie, jak i w pracy przy kolejnych realizacjach moim celem jest mistrzostwo. Windsurfing jest nieprzewidywalny, wynik zależy od wielu czynników, na które nie mamy wpływu, jak kontuzje czy warunki atmosferyczne. Dlatego tyle satysfakcji daje mi moja praca, tutaj wszystko jest w naszych rękach. Od pomysłu, przez projekt, po realizację. Uważam, że najlepszą reklamą jest jakość naszej pracy, dlatego bardzo cenię profesjonalizm. Na każdym etapie, w każdym szczególe, bo o profesjonalizmie świadczy także punktualność, nastawienie i relacje ze współpracownikami.

Mówiąc o analogiach miedzy sportem a prowadzeniem biznesu muszę wspomnieć o podstawowej różnicy. Jako windsurfer, w ostatnim etapie, na wodzie pracuję na swój sukces sam, natomiast w Grupie Advertis mam fantastyczną, sprawdzoną załogę. Moi pracownicy to grupa ludzi z pasją i umiejętnościami, którym ufam w stu procentach a każda ukończona realizacja, która spełniła oczekiwania naszych klientów, daje nie mniejszą radość niż złoty medal. 

wróć



Archiwum
Dodaj komentarz


  10 ostatnich wiadomości w tej kategorii: