Menu

Forum

Zaloguj się na forum
Login:
Hasło:
 
 Zapomniałem hasła
 Rejestracja

Ostatnie wiadomości

więcej

Najczęściej czytane

 Wydarzenia

 Ludzie

 Marketing i Public Relations

 Media

 Sponsoring

 Inwestycje sportowe

 Żywienie i Wspomaganie

 Aparatura medyczno-badawcza

więcej

Galerie

 
 
 

więcej

więcej

Aktualności

David Beckham - Sztuka sprzedawania

2006-09-09


Powiedzieć o Davidzie Beckhamie, że to piłkarz, to mniej więcej tak, jak o Dodzie, że to pieśniarka. Na świecie jest wielu piłkarzy lepszych, bardziej uzdolnionych, jednak Beckham oprócz tego, że jest kochany przez fanów, to potrafi jednocześnie zjednać sobie sponsorów.
Cóż z tego, że Ronaldinho został uznany ostatnio za najlepszego piłkarza na świecie, skoro długo nie przegoni Beckhama w ilości zer na koncie.
 
- Może nie jestem tak przystojny jak David Beckham, ani nie potrafię z taką łatwością robić wokół siebie zamieszania, ale jestem od niego zdecydowanie lepszym piłkarzem - mówi Ronaldinho, zawodnik roku 2005 i zdobywca „złotej piłki" przyznawanej przez miesięcznik France Football. Trudno nie zgodzić się z gwiazdorem FC Barcelona, gdyż Beckham doprowadził do perfekcji kreację własnego wizerunku, co przekłada się na jego zarobki.
 
Beckham jest z pewnością dobrym piłkarzem, choć fachowcy spierają się o jego klasę sportową. Znany jest z perfekcyjnie wykonywanych rzutów wolnych, po których strzelał mnóstwo bramek. Daleko jednak mu do piłkarskich sław w stylu wspomnianego Ronaldinho, Zinedine Zidane, czy Luisa Figo. Dość powiedzieć, że do tej pory nie zdobył właściwie żadnego indywidualnego wyróżnienia sportowego. O jego umiejętnościach piłkarskich wypowiadał się również największy piłkarz w historii - Pele, który oświadczył w 2003 r. że jego zdaniem angielski gwiazdor nie jest prawdziwym sportowcem. - Jest bardziej idolem popkultury niż piłkarzem - mówił Pele.
 
Angielski gracz ma na całym świecie miliony kibiców. W rozmaitych rankingach popularności zajmuje czołowe miejsca, zaś gdy wpisać zapytanie o niego w wyszukiwarce Google, otrzymamy pond 12 mln stron. Jego image tworzy się zarówno na boisku, jak i poza nim, a informacje o życiu prywatnym piłkarza często goszczą na pierwszych stronach gazet, nie tylko zresztą brukowych. Wato prześledzić jego karierę, by zrozumieć dlaczego nawet gdy nie odniesie sukcesu sportowego podczas Mistrzostw Świata w Niemczech i tak najwięcej (wśród sportowców) na nich zarobi.
David Beckham urodził się w 1975 roku w miejscowości Leytonstone. Już od najmłodszych lat interesował się piłką nożną. Podobno nawet przejawiał znamiona dużego talentu. Kiedy miał 11 lat, otrzymał nagrodę imienia Bobby'ego Charltona, którą dostają najbardziej obiecujący młodzi piłkarze. Cztery lata później znalazł się w drużynie juniorów Manchesteru United.
 
Po raz pierwszy kibice w Anglii zaczęli mówić o Beckhamie, kiedy ten w 1996 roku, podczas meczu z Wimbledonem, zdobył bramkę z połowy boiska. Miał wtedy 21 lat. Fanów potrafił zaskakiwać doskonałymi zagraniami, ale również kontrowersyjnymi sytuacjami. Podczas mistrzostw świata we Francji znów znalazł się na ustach kibiców na wyspach brytyjskich. Podczas meczu 1/8 finału z Argentyną otrzymał czerwoną kartkę za bezsensowny faul na Diego Simeone i osłabił w ten sposób swoja drużynę. Anglicy przegrali po dogrywce 2:3, a winą za tę porażkę obarczono przede wszystkim Beckhama. Co ciekawe, z nagonki jaką urządziły na niego media, wyszedł zwycięsko zdobywając kolejne serca fanów i fanek.
 
Dziś nazwisko Beckham jest synonimem sukcesu, nie tylko czysto sportowego, ale także marketingowego. Dzięki odpowiednio wykreowanemu wizerunkowi piłkarz ten stał się najbardziej rozpoznawanym graczem na świecie. W Anglii nad jego fenomenem głowią się od lat socjologowie, zaś wiadomości o jego transferze z Manchesteru do Realu Madryt spychały z czołówek gazet bieżące informacje polityczne i gospodarcze. Klub z Madrytu zapłacił za piłkarza 41 mln USD. Na rynku transferowym spekulowało się, że decyzja sprowadzenia piłkarza do Madrytu nie wynikała z umiejętności piłkarskich Davida, ale raczej z szacunków, że klub tylko w pierwszym tylko roku zarobi na sprzedaży koszulek z jego nazwiskiem 140 mln USD.
 
Angielskie tabloidy śledzą pilnie każdy szczegół z życia prywatnego piłkarza. Piłkarz zaś do perfekcji opanował marketing i nie schodzi z pierwszych stron gazet. Zwykła wyprawa do sklepu w jego przypadku to skomplikowana operacja marketingowa. We wzbudzaniu zainteresowania mediów sztab Beckhama jest niedoścignionym wzorem. Już jego związek z Victorią Adams dostarczał dziennikarzom mnóstwa tematów, zaś sama ceremonia ślubna był majstersztykiem marketingu. Suknię ślubną Victorii szyto 15 miesięcy, zaś przygotowania do ceremonii trwały jeszcze dłużej. Oczywiście wszystkie szczegóły były na bieżąco podawane do mediów.
 
Ukoronowaniem tych doniesień, były relacje z uroczystości, która odbyła się w irlandzkim zamku Luttrellstow, 4 lipca 1999 r. Podczas przyjęcia weselnego 229 znamienitych gości pałaszowało homara i łososia na francuskich grzankach z kawiorem, popijając różowym szampanem Lurent Perrier. Prasa kolorowa uznała uroczystość za najwspanialszy ślub roku. Później już wszystko poszło dużo łatwiej. Media trzeba jednak karmić co chwilę nowymi informacjami. David Beckham wytatuował więc sobie więc imię żony w języku hindi. Później do tej kolekcji dołączyły również imiona synów i anioła stróża.
Co jakiś czas gwiazdor zmienia również fryzurę, czym doprowadza zapewne fotoedytorów na wyspach do szewskiej pasji. Na głowie nosił już irokeza, warkoczyki, miał pasemka, a także ogolił się na łyso. Zmiana fryzury przez niego wywołuje podobną decyzję wśród setek tysięcy fanów na całym świecie. Na nadchodzących mistrzostwach świata zapewne zaprezentuje kolejne wariacje fryzjerskie.
 
Beckham również kilka razy „rozstawał się" z piłką. Zawsze znajdzie się dziennikarz, który wysłucha ckliwej opowieści o tym, jak David chce porzucić futbol dla ukochanej Victorii i reszty rodziny. Tak było choćby w 2003 r., gdy powodem decyzji miały być groźby porwania Victorii. Beckham napisał również 3 książki. Oczywiście na swój temat. Czy są jakieś granice, których w wyścigu po sławę nie przekracza? Być może, choć czytając o romansie z asystentka - Rebeccą Loos i wyznania Victorii, że David lubi nosić jej bieliznę, trudno w to uwierzyć.
Efekty tych zabiegów są zatrważające (oczywiście dla konkurentów piłkarza). Według sondaży 64 proc. azjatyckich dziewczyn w wieku 18-26 lat, które wiedzą o jego istnieniu, poszłoby z nim do łóżka. Gdy w przybył do Madrytu, ceremonię powitania śledziło 600 dziennikarzy z 25 krajów i 36 kamer telewizyjnych. Madrycka klinika, za przyjemność przeprowadzenia badań piłkarzowi zapłaciła klubowi 50 tys. USD. Jeszcze lepszy interes zrobił Real sprzedając prawa do transmisji z tych badań. 7 stacji zapłaciło w sumie 250 tys. USD.
 
Swoją popularność przekuł na indywidualne kontrakty reklamowe. Jest twarzą Adidasa (kontrakt 3 mln funtów), Marks&Spencer (3 mln funtów), Pepsi (2 mln funtów) i Vodafone (1 mln funtów), żeby wymienić tylko najważniejsze. Adidas oferował mu nawet 100 mln USD za dożywotnie związanie z tą marką, jednak jak na razie oferta nie została przyjęta. Według nieoficjalnych informacji z tytułu trzyletniego kontraktu z Gilette na konto piłkarza wpłynie 40 mln funtów.
 
Do annałów marketingu przejdzie zaś jego podróż do Azji Południowo-Wschodniej z 2003 r. Razem z Victorią za tydzień połączony z promocją czekolady, produktów kosmetycznych, olejów silnikowych, i telefonów komórkowych zainkasował więcej, niż wynosi jego roczny kontrakt z Realem. W klubie zarabia jednak również pokaźną kwotę, bo ponad 6 mln euro na rok. „The Sunday Times" na swojej liście tysiąca najbogatszych Brytyjczyków za 2005 r. sklasyfikował małżeństwo Beckhamów na 654 miejscu z majątkiem szacowanym na 75 mln funtów. W klasyfikacji bogaczy przed trzydziestką zajęli jednak już miejsce drugie tuż za Dhani Harrisonem, synem beatlesa Georga Harrisona.
 
Mistrzostwa świata w piłce nożnej, to wielki biznes. Oprócz wyników i strzelców bramek, dla fanów na całym świecie istotne będzie, jaką fryzurą zaskoczy Beckham. Bo wielu piłkarzy będzie na tej imprezie lepszych od niego, ale żaden nie dorówna mu „w robieniu zamieszania wokół siebie", no i z żadnym ponad połowa populacji młodych Azjatek nie chciałaby spędzić upojnej nocy. Choć przyznał ostatnio, że ma problem z rozwiązywaniem zadań z matematyki, gdy pomaga swojemu siedmioletniemu synowi w odrabianiu lekcji, to liczenie pieniędzy przychodzi mu jednak bez trudu.
 
Daniel Gąsiorowski
 

- manager.money.pl

wróć



Archiwum
Dodaj komentarz


  10 ostatnich wiadomości w tej kategorii: