Menu

Forum

Zaloguj się na forum
Login:
Hasło:
 
 Zapomniałem hasła
 Rejestracja

Ostatnie wiadomości

więcej

Najczęściej czytane

 Wydarzenia

 Ludzie

 Marketing i Public Relations

 Media

 Sponsoring

 Inwestycje sportowe

 Żywienie i Wspomaganie

 Aparatura medyczno-badawcza

więcej

Galerie

 
 
 

więcej

więcej

Aktualności

Denis Cyplenkov - rosyjski tytan w Polsce

2013-11-07

Denis Cyplenkov, zwany Rosyjskim Tytanem, będzie największą gwiazdą rozpoczynającego się w sobotę Pucharu Świata Zawodowców w Armwrestlingu Niemiroff World Cup 2013!

Pierwsze kroki w armwrestlingu stawiał pod koniec lat 90. W 2000 roku zdobył tytuł mistrza Europy w kategorii wagowej do... 70 kg. Przez 13 lat jego życie zmieniło się totalnie. Nie zmieniło się tylko jedno - nadal niepodzielnie dominuje w światowym armwrestlingu, tyle, że już w kategorii super ciężkiej.

Gdy 13 lat temu zdobywał tytuł mistrza Europy juniorów w niczym nie przypominał atlety zbudowanego jak mityczny Bóg. Szczupły, dobrze zbudowany, sylwetka raczej fit. To był też czas, gdy Cyplenkov szukał tak naprawdę swojego miejsca w sporcie. Do armwrestlingu trafił po latach treningu podnoszenia ciężarów. Ten sport był jednak dla niego zbyt nudny.

- Szukałem czegoś, co będzie się wiązało z większą adrenaliną, a to może dać tylko bezpośrednie starcie z przeciwnikiem. Stoisz z nim twarzą w twarz, rozgrywacie pojedynek nie tylko siłowo, ale też psychologicznie. Znalazłem to w armwrestlingu i dla tej dyscypliny rzuciłem ciężary - mówi Denis Cyplenkov.

Sukcesy w siłowaniu na ręce przyszły szybko. Denis był tytanem pracy i miał wrodzoną siłę, popartą latami treningu ciężarów. Trenerzy, widząc jego siłę, zalecili mu trening kulturystyczny i przybranie na wadze. Tak też się stało. Cyplenkov sukcesywnie budował masę mięśniową, w międzyczasie zaczął z sukcesami startować w zawodach strong man. Dziś Denis Cyplenkov waży 140 kg, a jego biceps ma w obwodzie 64 cm - takiego "bicka" nie mają nawet takie ikony sportów siłowych, jak Mariusz Pudzianowski, Hardkorowy Koksu, czy Arnold Schwarzenegger. O potężnej sile Rosjanina świadczą też ciężary, które podnosi na treningach - na klatkę piersiową wyciska 270 kg, a biceps ćwiczy ze sztangą ważącą 140 kg!

Cyplenkov słynie jednak nie tylko z ogromnego bicepsa, ale z olbrzymich nadgarstków (24 cm obwodu) i dłoni wielkich jak bochen chleba i silnych, jak imadło.
- Moje potężne dłonie to z jednej strony genetyka, z drugie specjalistyczny trening ukierunkowany na armwrestling. Mięśnie w armwrestlingu są oczywiście ważne, bo dają siłę, ale armwrestler trenuje przede wszystkim więzadła. Mimo, że często ćwiczenia są takie same, różnią je istotne szczegóły, które potem przekładają się na efekt walki - mówi Cyplenkov.

Te efekty u niego są niezwykłe. To właśnie Cyplenkov zakończył dominację prawdziwej legendy i największej ikony tego sportu, Amerykanina Johna Brzenka. Brzenk przez wiele lat nie miał sobie równych, wygrywał turniej za turniejem, w USA zdobył sobie popularność wielką, jak największe gwiazdy amerykańskiego sportu. Swoje pierwsze starcia z Cyplenkovem jeszcze wygrywał, ale z czasem Rosyjski Tytan zdetronizował wielkiego mistrza.

- Pierwsza wygrana z Brzenkiem była jednym z najpiękniejszych momentów mojego życia. To był  mój idol, mistrz, mentor, nauczyciel. Pamiętam, że przed pierwszą walką z nim nie mogłem spać przez całą noc. To dla mnie wielki zaszczyt, że mogłem z nim walczyć i wielki honor, że udało mi się z nim kilka razy wygrać. Szkoda, że nie spotkamy się w walce podczas tegorocznych zawodów Pucharu Świata - mówi Cyplenkov.
Niestety, John Brzenk do Warszawy nie przyjedzie. Oficjalnie, z powodu kontuzji, niemniej w kuluarach mówi się, że obawia się starcia ze swoim największym rywalem. Tak naprawdę jednak nie ma to wielkiego znaczenia, bo w rozpoczynających się w sobotę zawodach wezmą udział sam gwiazdy zawodowego armwrestlingu, a kibice już sobie ostrzą zęby na pojedynek w najcięższej kategorii wagowej, w którym Cyplenkov zmierzy się ze zwycięzcą ubiegłorocznych zawodów Niemiroff World Cup (Cyplenkov nie startował) i swoim odwiecznym rywalem, Andrejem Pushkarem z Ukrainy. Zapowiada się walka, w której będą pękać stoły! Czy Pushkar będzie jednak w stanie przeciwstawić się olbrzymiej sile "Rosyjskiego Tytana"? Warto przyjść w dniach 9-10 listopada do Hotelu Westin w Warszawie i przekonać się osobiście.

wróć



Archiwum
Dodaj komentarz


  10 ostatnich wiadomości w tej kategorii: